Kalendarzowa wiosna w marcu dla mnie nic nie oznacza poza umowną datą. Wiosna zaczyna się dopiero wtedy, kiedy zobaczę świeżą zieleń rozwijających się liści na drzewach i krzewach, czystą zieleń pól i poboczy, a już całkowicie robi się wiosennie, kiedy te same "objawy" zobaczę w głębi lasów, które śpią dłużej niż ich skraje i polany. I właśnie dzisiaj jest taki dzień, kiedy te zjawiska widzę wokół siebie. Drzewa i krzewy dostają zieloności na końcówkach gałązek, trawa zieleni się świeżymi źdźbłami, a temperatura nawet w nocy nie spada poniżej wegetacyjnego minimum 5 stopni w plusie. 08 kwietnia, początek wiosny! Co prawda jest 7 stopni i bure chmury na niebie, kiedy w Hiszpanii jest 18 stopni od rana, ale idzie ku lepszemu czasowi w Polsce, wkroczyliśmy w tą dla mnie lepszą połowę roku :)
8 kwi 2011
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
0 komentarze:
Prześlij komentarz