CLICK HERE FOR BLOGGER TEMPLATES AND MYSPACE LAYOUTS »

28 maj 2011

Optymistyczny akcent na koniec mojej "przygody" z polityką... i niech tak zostanie :)

Przejrzałem kilkanaście swoich wpisów wstecz i zdałem sobie sprawę po chwili przemyślenia, że dałem się wmanewrować w klasyczne błędne koło ekscytowania się tym, na co nie mam wpływu, a co podsuwają mi media przed oczy i w uszy ze wszystkich stron.W podobnej sytuacji jest kilkanaście mln rodaków, podniecających się tym, co im szklane okienko telewizora przyniesie. 2/3 informacji medialnych zajmuje polityka, politycy, drugą część tzw. celebryci i lanserzy, (fuj, obrzydliwe słowa), a jakiś niewielki procent zajmuje to, co wartościowe i rozwijające w przekazie medialnym. Dlaczego tak się dzieje? Media po prostu nauczyły się reagować na to, co jest najbardziej pożądane przez widzów, słuchaczy. A że badania statystyczne społeczeństwa pokazują, że ludzie wolą obejrzeć kłótnie między politykami czy Helę w opałach czy Kiepskich, zamiast dyskusji wybitnych intelektualistów o sprawach filozoficznych czy filmu przyrodniczego, więc to im się podaje. Po prawdzie, na film przyrodniczy dzisiaj można przełączyć się na przynajmniej kilka kanałów, więc wszyscy "władcy pilotów" w domach mogą to zrobić bez trudu pewnymi przyciskami. Dlaczego tego nie robią, to już zupełnie inne rozważania. Niemniej nastąpił we mnie przesyt przekazem smoleńskim, kto jest za, kto jest przeciw, kto co jada na śniadania, lub który aktor ile czasu spędza w toalecie, więc... dzisiejszy dzień, w którym właśnie przed chwilą zobaczyłem ogon odlatującego Air Force One Baraka Obamy traktuję symbolicznie jako początek mojego odcięcia się od spraw politycznych naszego kraju-raju. Sama wizyta najpotężniejszego, jak usłyszałem, człowieka świata (na pewno najbardziej kosztownego) przebiegła dla mnie zupełnie obojętnie. Jedynie z czysto ludzkiego podejścia zastanawiałem się, jak to jest być prezydentem USA w Warszawie. W ogóle jak to jest być takim prezydentem. I... nie cz. I powoli dochodzi do głosu pokolenie, które ma bardzo podobne podejście...

http://www.rp.pl/artykul/181712,665247.html

Przez najbliższe dni będziemy zasypywani cytatami i tłumaczeniem "ciemnej masie" (to cynizm), co Barak Obama miał na myśli. Już portale pełne są tekstów: ""Barak Obama powiedział" albo "Według Baraka Obamy..." itd. Hmmm...
Najfajniejsze jednak było coś innego. Pierwszy raz z ust Jarosława Kaczyńskiego popłynęły słowa na poziomie, jakiego oczekuje się od polityka. Wsłuchiwałem się w tą wypowiedź z prawdziwą przyjemnością, i... tym optymistycznym akcentem kończę zainteresowanie polityką... the end.... :)

http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,J-Kaczynski-ide-do-prezydenta-Komorowskiego,wid,13454344,wiadomosc.html?ticaid=1c627&_ticrsn=3

0 komentarze:

TAKIE RÓŻNE CODZIENNOŚCI...

TAKIE RÓŻNE CODZIENNOŚCI...
szybkie myśli z codziennego życia, zza kierownicy auta, z kolejki w sklepie, ze spaceru ulicami ...

MYŚLI Z HAMAKA - TAKIE RÓŻNE PRZEMYŚLENIA...

MYŚLI Z HAMAKA - TAKIE RÓŻNE PRZEMYŚLENIA...
Tutaj znajdziesz moje różne przemyślenia z chwil, kiedy akurat nic innego nie robię, tylko leżę w hamaku, na tapczanie,na trawie i myślę o różnych sprawach...