CLICK HERE FOR BLOGGER TEMPLATES AND MYSPACE LAYOUTS »

24 gru 2010

WIGILIA...

Kiedy zajrzałem na swojego bloga, przeraziłem się czasem od ostatniego wpisu... ponad miesiąc codziennej gonitwy, miesiąc codziennych spraw, które wypełniają po brzegi dobę od podniesienia głowy z poduszki rankiem po położenie jej na niej znowu nocą... w międzyczasie deszcze zamieniły się w śnieżyce, rozmokła ziemia wokół Eco zamieniła się w skutą mrozem bryłę lub przykryła się kołderką... pół metrową śniegu... resztki zieleni zniknęły i nastała chyba najwcześniejsza od lat zima. Zjawisko ze wszech miar pozytywne, piękne, jeśli jest mróz i wspomniany śnieg. Chociaż... już tęsknię do ciepła i zieleni innych pór roku, innych światów... ;). Na razie Eco jak rok temu wygląda jak stacja arktyczna, a ponieważ ze względów oszczędnościowych zrezygnowaliśmy z roślin żywych, "rozruch" obiektu przed imprezami wygląda trochę futurystycznie i kosmicznie :). Dlaczego? Najpierw trzeba pokonać zalodzoną kłódkę przy bramie. Wjeżdża się wtedy na zalodzony parking, idzie do zalodzonych i zasypanych śniegiem namiotów... Po chwili odsuwając po kolei zalodzone i osypujące nas szronem plandeki, wchodzimy do hali plażowej, i po chwili do zielonej... w istocie, zielonej, chociaż doskonałe imitacje roślin tropikalnych wyglądają na początku trochę nierealnie w temperaturze czasem grubo poniżej zera :). Trochę przypomina to jakiś kataklizm, jakby nadeszło nagłe zlodowacenie w strefę, gdzie temperatura nigdy nie spadała poniżej 20 stopni :). Kolejny krok to tablica rozdzielcza z włącznikami... pstryk, pstryk, pstryk... i pogrążona w hibernacyjnym śnie dżunglowa arka budzi się powoli do snu... przypomina to mi trochę rozruch jakiegoś statku kosmicznego, przez wieki uśpionego w kosmicznej otchłani, przypadkowo odkrytego przez inny statek, na który dociera wyprawa rozpoznawcza... naoglądałem się chyba jakiś kosmicznych filmów... :)... ale naprawdę tak to wygląda. Goście nigdy nie mają okazji zobaczyć tego etapu, w którym Eco budzi się do życia. Po chwili rozświetlają się lampy, gabloty, drewniane domki... Zaczynają szumieć nagrzewnice, tłocząc ciepłe powietrze do środka, ruszają sprzęty barowe, zaczyna grać muzyka, pojawiają się obrazy dżungli w telewizji... mija chwila i można rozebrać się z ciepłych ciuchów, robi się ciepło i przytulnie... podczas kiedy na dworze zamieć śnieżna albo trzaskający mróz. Wspaniałe uczucie i niezwykłe doznanie. Brakuje tylko gorących bąbelków w wannie i sauny. Ale kto wie, kto wie, może kiedyś...

Zebrało mi się na refleksje o Eco, bo cieszy mnie każda chwila spędzona w namiotach razem z gośćmi, dziećmi bawiącymi się w piasku naszej plaży. Wtedy szczególnie czuję sens tego działania, jak widzę rozbawione maluchy i zadowolonych rodziców.

A święta... cóż... jedni spędzają je w gronie bliskich, inni samotnie, w kraju lub zagranicą, jeszcze inni w pracy. Kwestia wyboru i możliwości. Tak czy inaczej, bez względu na okoliczności, wszystkim życzę przede wszystkim chwili wytchnienia, spokoju i pozytywnej energii, która powinna płynąć i towarzyszyć takiemu czasowi... wszystkiego samego dobrego dla wszystkich... :)

0 komentarze:

TAKIE RÓŻNE CODZIENNOŚCI...

TAKIE RÓŻNE CODZIENNOŚCI...
szybkie myśli z codziennego życia, zza kierownicy auta, z kolejki w sklepie, ze spaceru ulicami ...

MYŚLI Z HAMAKA - TAKIE RÓŻNE PRZEMYŚLENIA...

MYŚLI Z HAMAKA - TAKIE RÓŻNE PRZEMYŚLENIA...
Tutaj znajdziesz moje różne przemyślenia z chwil, kiedy akurat nic innego nie robię, tylko leżę w hamaku, na tapczanie,na trawie i myślę o różnych sprawach...